czwartek, 11 września 2014


„Ścieżka na Harvard jest szeroko otwarta”



Dlaczego Harvard jest niesamowitym miejscem, gdzie można realizować swoje naukowe marzenia, jak wygląda proces rekrutacji oraz czym różnią się polskie uniwersytety od uczelni zagranicznych opowiada Adam Ziemba, student nauk politycznych, ekonomii i arabistyki, prezes Polskiego Towarzystwa na Harvardzie. 


Kinga Mierzyńska: Dlaczego zdecydowałeś się na studia za granicą? 

Adam Ziemba: Już pod koniec gimnazjum wiedziałem, że będę składać dokumenty na uniwersytety poza granicami Polski. Dzięki swoim rodzicom, którzy wspierali mnie w wyjazdach na zagraniczne wymiany studenckie, konferencje oraz inne programy, zdałem sobie sprawę z możliwości oraz bogatych ofert akademickich i pozaakademickich na zagranicznych uczelniach. Ponadto bardzo podobał mi się międzynarodowy charakter uczelni amerykańskich. 

Przyznam, że do końca nie miałem pewności, gdzie spędzę cztery lata zdobywając stopień Bakałarza. Moim największym marzeniem były studia w USA, ale dokumenty składałem również do Holandii i Kanady. Rozważałem również uczelnie w Hong Kongu i Singapurze. 

K.M.: Jak zatem wyglądała Twoja ścieżka na Harvard? 

A.Z.: Moja przygoda z procesem rekrutacyjnym na amerykańskie uniwersytety rozpoczęła się w trzeciej klasie gimnazjum. Choć niektórym może ciężko w to uwierzyć, ale 8 lat temu zasoby internetowe nie były tak obszerne jak dzisiaj. Szukałem więc informacji wszędzie gdzie mogłem. Przeszukiwałem wszelkie dostępne strony internetowe oraz fora, rozmawiałem z absolwentami zagranicznych szkół wyższych. Byłem także w kontakcie z biurami rekrutacyjnymi uczelni, które są najbardziej rzetelnym źródłem informacji. 

Po zapoznaniu się z konkretnymi wymogami, już w trzeciej klasie gimnazjum rozpocząłem przygotowania do aplikacji. W momencie aplikacji, tj. na rok poprzedzający rozpoczęcie nauki wysłałem dokumenty na uczelnie, a 31 marca 2010 otrzymałem listy z zaproszeniem na rozpoczęcie studiów. Jednym z nadawców takich listów był Harvard. 


K.M.: Czy Harvard oferuje pomoc finansową osobą niezamożnym, lecz wykazującym ponadprzeciętne umiejętności i pragnącym rozwijać się naukowo?

A.M.: Tak. Harvard jest w stanie zaoferować wszystkim swoim studentom pełną pomoc stypendialną. Uczelnia pokrywa koszty nauki, zakwaterowania, wyżywienia, i nawet powrotu do domu na przerwę zimową czy wakacyjną. Jedynym wymogiem są zarobki rodzinne poniżej 60 tys. dolarów na rok. Pieniędzy tych nigdy nie trzeba zwracać. Studenci mogą otrzymać też granty na programy wakacyjne, zimowe i inne projekty.


K.M.: Istotnym aspektem jest sam proces rekrutacyjny. Jakie dokumenty są niezbędne podczas aplikacji? 

A.Z.: Proces rekrutacyjny na Harvard University i inne uczelnie należące do „Ivy League” jest procesem holistycznym, tj. oficerowie rekrutacyjni biorą pod uwagę wszystkie elementy aplikacji. Patrzą oni na każdego kandydata indywidualnie, oceniając np. przygotowanie akademickie, zaangażowanie pozaakademickie, doświadczenia zawodowe oraz wolontariat. Na stopnień Bakałarza na Harvardzie wymagane są między innymi standardowe egzaminy (SAT oraz dwa SAT Subject Tests, TOEFL), działalność akademicka i pozaakademicka, tzw. „personal essay” (dłuższa wypowiedź pisemna), listy rekomendacyjne i inne. 

W Stanach Zjednoczonych, prawo jest kierunkiem drugiego stopnia (tzw. professional degree J.D.). Z tego powodu, na prawo zdaje się dopiero po ukończeniu czteroletnich studiów bakałarskich. Wymagania rekrutacyjne na prawo (J.D.) to test LSAT, rejestracja z LSAC Credential Assemby Service, osiągnięcia akademickie, listy rekomendacyjne, „personal statement,” resume (amerykańska wersja curriculum vitae) i inne. Osoby, które studiowały prawo (J.D.) poza granicami kraju mogą zdecydować się na zdobycie dodatkowych akredytacji poprzez program LL.M. 

K.M.: Jak zachęciłbyś studentów prawa do podjęcia studiów na Harvard University? 

A.Z.: Statystyki mówią same za siebie. Harvard University jest najlepszym uniwersytetem na świecie według rankingu szanghajskiego. Harvard ma bardzo bogate zasoby akademickie i pozaakademickie, które otwierają wiele drzwi. Network Harvardczyków jest również niesamowity. Spotkacie ich praktycznie wszędzie – w Polsce znacznie mniej, ponieważ niewiele osób studiowało i studiuje na Harvardzie. Ścieżka na Harvard jest szeroko otwarta – trzeba tylko wyznaczyć sobie taki cel i dążyć do niego. Zapraszam również do polubienia mojego profilu na Facebooku www.facebook.com/ziemba.adam oraz odwiedzenia mojej strony internetowej .

Zachęcam do odwiedzenia podstrony Student.LEX.pl 
w celu przeczytania całego wywiadu.

2 komentarze:

  1. Jeśli rodzice wierzą, że możesz wszystko, pokazują Świat i nie zamykają przed tobą żadnych drzwi to sięgasz po marzenia!

    OdpowiedzUsuń
  2. W pełni się zgadzam, iż wartościowi rodzice, którzy potrafią zmotywować swoje dziecko i pomagają mu w realizowaniu jego pasji to prawdziwy skarb. Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń